https://echodnia.eu/swietokrzyskie/bezduszny-aparat-urzedniczy-zniszczyl-im-zycie-i-odebral-majatek-oni-sie-nie-poddali/ar/c5-16087611

 

Bezduszny aparat urzędniczy zniszczył im życie i odebrał majątek. Oni się nie poddali

Killion Munyama odbierający z rąk przewodniczącego Państwowej Komisji Wyborczej Wojciecha Hermelińskiego zaświadczenie o wyborze na posła VIII kadencji Sejmu
Killion Munyama odbierający z rąk przewodniczącego Państwowej Komisji Wyborczej Wojciecha Hermelińskiego zaświadczenie o wyborze na posła VIII kadencji Sejmu

Killion Munyama – polski ekonomista, nauczyciel akademicki, profesor nauk ekonomicznych, samorządowiec i polityk pochodzenia zambijskiego, poseł na Sejm VII, VIII i IX, obecnie w Europejskiej Służbie Działań Zewnętrznych.

Kiedy po raz pierwszy zetknął się Pan z edukacją domową w Polsce?

Killion Munyama: Miałem okazję kilkanaście lat temu poznać Pawła i Marzenę Zakrzewskich. To wspaniali ludzie. Pogodni, choć życie ciągle rzuca im kłody pod nogi. Są współczesnymi pionierami edukacji domowej w Polsce. Założyli i prowadzili międzynarodową sieć klubów edukacji spersonalizowanej i demokratycznej, gdzie uczyło się ponad 50 tys. uczniów. Potrafili tą ideą zainspirować mnóstwo ludzi, w tym również mnie. Miałem okazję obserwować jak rozwijają się ich kluby edukacji na czarnym lądzie. Działalność ta została przyjęta entuzjastycznie przez lokalne społeczności. Rodzina Zakrzewskich za swoją oświatową, charytatywną działalność została kilkukrotnie odznaczona w Afryce.

Czym różni się edukacja domowa w Polsce i w Afryce?

W Polsce wiele rodzin zatraciło naturalną skłonność do nauczania w domu. Część rodziców wydaje się przerzucać na szkołę odpowiedzialność również za wychowanie swoich dzieci. Z jednej strony rodzice mają narzucane wysokie tempo życia. Z drugiej dzieci spędzają dużo czasu w szkole i w domu nad pracami pozaszkolnymi. W Afryce wyraźnie częściej dzieci są uczone przez kogoś z członków rodziny. Do wykształcenia przywiązuje się dużą wagę. Często odpowiednie wykształcenie jest jedynym sposobem na poprawę sytuacji finansowej. Decyzje o wyborze ścieżki edukacyjnej dla dziecka są w rodzinie analizowane i dyskutowane. Wsparcie jakie oferowały w Afryce placówki Pawła i Marzeny Zakrzewskich było idealnym dopełnieniem starań rodziców.

A jak edukacja domowa w Polsce wygląda na tle innych krajów unijnych?

Pracując w instytucjach unijnych miałem okazję rozmawiać na temat edukacji domowej z kolegami z innych krajów europejskich. Na tle większości krajów Europy Środkowej był to bardzo innowacyjny projekt. Spotykałem się z olbrzymim zainteresowaniem ze strony współpracowników z naszej części Europy. Wszyscy byli zgodni, że taka forma nauki jest niezbędna. Doceniali również jej potencjał w zakresie efektywności nauki. Również pochodzący z krajów „starej Unii” interesowali się edukacją domową w Polsce. Byli pod wrażeniem innowacyjności klubów Pawła i Marzeny Zakrzewskich. Zakrzewscy sami wzbudzali natomiast naturalne zainteresowanie i pewnego rodzaju podziw. Zrobili tak dużo w tak niesprzyjających warunkach. Z troską przyjmowali informacje, że Zakrzewscy są atakowani przez regresywne środowiska oświatowe w Polsce. Niezliczona ilość kontroli. Ponad setka spraw sądzie. To nikomu normalnemu nie mieściło się w głowie. W innych krajach byli Oni wyróżniani i nagradzani za swoją działalność – tylko nie w swojej Ojczyźnie. Mimo wszystko właśnie swoją wytrwałością rodzina Zakrzewskich skruszyła opór betonu biurokratycznego w Polsce.

Skąd ten opór?

Do tej pory nie rozumiem. To była szansa na zintegrowane wykształcenie dla wielu młodych ludzi. Mam swoje przypuszczenia. Prawdopodobnie sukces inicjatywy Zakrzewskich przeraził część środowisk nauczycielskich i urzędniczych. Nie dojrzeli do takich zmian. Ustawodawstwo zmieniono na nieprzyjazne edukacji domowej, a Pawła i Marzenę Zakrzewskich poddano dyskryminacji i szykanom.

Kto interweniował w tej sprawie?

Wiele osób interweniowało. Część odsunęła się z obawy, że mogą stać się ofiarami systemu. Zakrzewscy zapłacili olbrzymią cenę za swoje zaangażowanie w rozwój edukacji domowej w Polsce. W zamian za ich kreatywność i efektywność zostali zaatakowani.

Ale i w takiej sytuacji pokazali klasę. Przez kilka lat dyskryminowani, odcięci od własnego majątku, pomawiani, czy wręcz ścigani zajmowali się obsługą kontroli i spraw sądowych. Wygrali wszystkie z ponad setki spraw. Po zobiektywizowaniu kwestii merytorycznych przez Sądy najczęściej okazywało się, że w ogóle sprawy te nie powinny mieć miejsca, a postępowania były wszczynane bezpodstawnie, intencjonalnie. Dziś Zakrzewscy mają w tym obszarze statut osób pokrzywdzonych.

To chyba taka radość przez łzy

Nie wiem skąd biorą tyle sił do pokonywania trudności. Może 12 dzieci, które posiadają napełniają ich energią do działania. Warto również dodać, że poza pracą organizacyjną i popularyzatorską, starali się wywierać pozytywny wpływ na polskie ustawodawstwo w zakresie edukacji domowej. Po raz pierwszy w 2009 roku. Kolejny raz udało im się przekonać polityków do korzystnych dla edukacji zmian legislacyjnych w 2021 roku. Ze względu na ich wkład w zmiany legislacyjne nazywamy je „ustawą Zakrzewskich”. Darzę ich ogromnym szacunkiem.

Więcej informacji o edukacji domowej w Polsce znajdziesz na stronie:
http://www.edukacjadomowa.com/